Serdecznie zachęcamy do obejrzenia filmu pt. ,,Popiełuszko. Wolność jest w nas” w programie TVP1 w piątek – 17 października 2014 r.
Julita i Rafał Wieczyńscy z Fundacją im. Księdza Kardynała Adama Kozłowieckiego „Serce bez granic” są współproducentami nowego filmu dokumentalnego i fabularnego o Kardynale Adamie Kozłowieckim SJ, Rodaku z Huty Komorowskiej.
Rafał Wieczyński – scenarzysta i reżyser. W młodości jako aktor współpracował z Wojciechem J. Hansem, Filipem Bajonem, Andrzejem Trzosem-Rastawieckim i wieloma innymi reżyserami. Ukończył Wydział Reżyserii PWSFTViT w Łodzi. Reżyser i scenarzysta na grodzonego na festiwalach międzynarodowych filmu fabularnego pt. „Naprawdę krótki film o miłości, zabijaniu i jeszcze jednym przykazaniu”. Współpracował z Redakcją Programów Katolickich TVP, był m.in. opiekunem artystycznym Programu Młodzieżowego „Raj”. Autor i współautor wielu reportaży i filmów dokumentalnych, w tym „Skrawek nieba” o Prymasie Tysiąclecia, „Zwycięzcy nie umierają – opowieść o Księdzu Jerzym”, „Świat Józefa” o rodzinie Ulmów. Scenarzysta i reżyser znanego i docenionego przez krytyków filmu „Popiełuszko. Wolność jest w nas”.
Julita Świercz-Wieczyńska – producent. Studiowała filmoznawstwo na Uniwersytecie Łódzkim. Od 1990 roku jako producentka zrealizowała kilkaset programów telewizyjnych, kilkanaście filmów dokumentalnych, film fabularny pt. „Naprawdę kró tki film o miłości, zabijaniu i jeszcze jednym przykazaniu”. Produkowała m.in. Magazyn Młodzieżowy „Raj” dla TVP S.A., a także emitowane w TVP koncerty muzyki chrześcijańskiej propagujące integrację osób niepełnosprawnych. Producent filmu „Popiełuszko. Wolność jest w nas”.
Zapraszamy do współpracy przy projekcie filmu o Kard. Adamie Kozłowieckim SJ.
Poniżej zamieszczamy wywiad z producentką i reżyserem, Julitą i Rafałem Wieczyńskimi: http://www.nasza-arka.pl/2010/rozdzial.php?numer=5&rozdzial=10 dotyczący filmu pt. ,,Popiełuszko. Wolność jest w nas.”
KU: Film jest zrobiony bardzo profesjonalnie.
JW: To prawda, że trochę podnieśliśmy poprzeczkę tym filmem. Dźwięk był robiony w Niemczech, a efekty i obraz w Polsce przy wykorzystaniu najwyższych technologii. Staraliśmy się. Mamy jednak świadomość, że gdybyśmy mieli więcej pieniędzy, można by zrobić wiele rzeczy lepiej.
RW: Naszym założeniem było, żeby było widać na ekranie każdą wydaną złotówkę.
KU: Czy dobrze sobie wyobrażam ciepły obraz małżeńskiej pary, która późnymi wieczorami siadała przy herbacie i pracowała nad filmem?
JW: Tak, tak właśnie to wyglądało (śmiech). To były wspólne lata poświęcone temu filmowi.
RW: Nasze małżeństwo cementowało się poprzez ten film. Nie znam drugiej producentki, która by tyle zaryzykowała, również pod względem finansowym, żeby zrealizować wizję reżysera. To, że jesteśmy małżeństwem pozwoliło producentce podjąć duże ryzyko. Kluczem bowiem, żeby przez to wszystko przejść, było wzajemne zaufanie. Mogę teraz powiedzieć, że główną naszą siłą było nasze małżeństwo.
KU: Co robiliście w roku 1984?
RW: Ja byłem harcerzem. I jako harcerz, mając 16 lat uczestniczyłem w pogrzebie Księdza Jerzego. Moja drużyna „Czarna 13” niosła wtedy transparent: „Ks. Jerzy świętym Jerzym naszych czasów”. Wtedy, tak jak pewnie u większości Polaków, ks. Popiełuszko zaistniał w moim życiu. Potem po latach wróciły te myśli. I zostały. Ksiądz Jerzy należy do tego rodzaju orędowników, których jak się pozna, to już zostają na całe życie.
Jego świętość to atut, którego nie doceniały siły przeciwne, chociaż gdy pojawia się dobro, budzą się też i upiory.
KU: Pojawiły się i przy kręceniu tego filmu?
RW: Nie więcej niż przy procesie beatyfikacyjnym. Każdy kto się zajmuje, lub był związany z ks. Popiełuszką, był poddawany doświadczeniom. Jak choćby rodzina Księdza Jerzego.
KU: Jak rodzinie, a zwłaszcza matce Księdza Jerzego podobał się Wasz film?
RW: Mama zaakceptowała film, a bracia powiedzieli, że jest prawdziwy. Że wreszcie jest coś, co pokazuje o nim prawdę. To dla nas największa satysfakcja. Taki był przecież nasz cel.
KU: Dziękuję za rozmowę.